Marta Czyż "PIOTR C. KOWALSKI I INNI – Bardzo bobra wystawa nie bardzo dobrych bobrów i nie tylko", Galeria Bielska BWA, Bielsko - Biała, 2020

Joanna Janiak, Piotr C. Kowalski "Z natury rzeczy", tekst do wystawy, BWA Warszawa, 2015
www.bwawarszawa.pl

Joanna Janiak, Piotr C. Kowalski "The Nature of Things", a text to the exhibition, BWA Warszawa, 2015
www.bwawarszawa.pl

Izabela Kowalczyk, "Przeszłe obrazy Piotra C. Kowalskiego", 2013,
http://strasznasztuka.blox.pl/tagi_b/94082/Piotr-C-Kowalski.html

Eulalia Domanowska, "Obrazy uniwersalne, lokalne i domowe", 2012
http://elektrownia.art.pl/

Karolina Jabłońska, "Negocjacje natury z malarstwem", Exit, Nr 3 (87) 2011
http://kwartalnik.exit.art.pl/article.php?edition=41&id=687&lang=pl

Karolina Jabłońska, "Nature Negotiations with Painting", Exit, Nr 3 (87) 2011
http://kwartalnik.exit.art.pl/article.php?edition=41&id=687&lang=en

Anka Leśniak, "Obrazy do jedzenia, deptania, mrożenia i przypalania", 2010
http://www.lodz-art.eu/wydarzenia/piotr_c_kowalski_rec

Izabela Kowalczyk, "Czy w Poznaniu pojawił się duch Beuysa?", 2009
http://www.obieg.pl/teksty/12792

Joanna Janiak, "Creatio ex nihilo", 2009

Rafał Jakubowicz, "Ślady", 2006
katalog wystawy indywidualnej "Made in Łazarz", Galeria Profil, Poznań

Rafał Jakubowicz, "Traces", 2006
catalogue for "Made in Łazarz" solo exhibition, Profil Gallery, Poznań

Justyna Kowalska, "SZTUKA POD SZTUKĄ, a może SZTUKA SPOD SZTUKI", Czas Kultury 1/2004

Zygmunt Bauman, fragment z listu z 1998 roku

KATALOGI | CATALOGUES:


katalog wystawy indywidualnej z Joanną Janiak "Obrazy uniwersalne, lokalne i domowe, MCSW Elektrownia, Radom, 2012, tekst: Eulalia Domanowska "Obrazy uniwersalne, lokalne i domowe"


katalog wystawy indywidualnej "Bez farby", Galeria Willa, Łódź 2010, tekst: Karolina Jabłońska "Bez farby"


katalog wystawy "Piotr Kowalski, Piotr Kowalski, Piotr Kowalski, Piotr Kowalski, Piotr Kowalski, Piotr Kowalski", Galeria Pies, Poznań 2011, tekst: Bożena Kowalska "Pięć szkiców o Piotrze C. Kowalskim"


katalog wystawy "Obrazy dla wszystkich i dla niektórych", Galeria BWA, Gorzów Wlkp. 2010 (z Joanną Janiak), teksty: Piotr C. Kowalski, Joanna Janiak


katalog wystawy indywidualnej "Obrazy przeszłe", RCK, Kołobrzeg 2010


katalog wystawy indywidualnej "W moim ogrodzie I" z cyklu „Żywa Natura”, Galeria Miejska Arsenał, Poznań 1994, tekst: Michał Haake "Ślad(ami) malarstwa"

CYTATY:

Jest jakieś dziwne podejście, które w XX wieku można zaobserwować, to znaczy przejście od malarstwa iluzyjnego, do tak zwanej sztuki konkretnej. Od iluzji do konkretu. I w tym kontekście dostrzegam bardzo ciekawą rzecz w twórczości Piotra. Jego obrazy są iluzyjne, z jednej strony i konkretne z drugiej strony. To znaczy oba te bieguny nakładają się na siebie, zachowując przy tym własną tożsamość. Jeżeli przyjrzymy się tym obrazom na tle przyrody, gdzie były malowane, to trudno jest określić, co jest obrazem, a co nim już nie jest, co jest naturą. Czyli, że mamy do czynienia z kompletna iluzją wyrażoną językiem jak najbardziej malarskim, pikturalnym, nawiązującym do tradycji super malarstwa.

Jerzy Ludwiński (1994)

„Kowalski nie profanuje malarstwa, nie występuje przeciwko niemu, wszystkie jego zabiegi wydają się ideę malarstwa podkreślać, odświeżać, odnajdywać dla niej nowe uzasadnienie i aktualny sens.
Obrazy Kowalskiego są niezwykle intensywne, drapieżne i soczyste. Pełne autentycznej, nieskrępowanej energii. Kiedy patrzę na prawdziwe porywające malarstwo Kowalskiego, nie mogę zgodzić się z tymi, którzy szydzą ze spontaniczności malarskiego gestu, którym nie podoba się to, że malarze malują „jak ptaki śpiewają”. Żywioł, gęstość faktury, jej rytm
i temperatura wynikają prosto z gestu, z miejsca i klimatu, w jakim powstaje obraz.”
Marek Wasilewski (1994)

„Piotr C. Kowalski, budując obraz, musi być dobrym przekaźnikiem energii natury a mówiąc prościej – ma poczucie formy i koloru, jest wrażliwy na światło. Widzi być może odrobinę więcej niż może zarejestrować intelekt. Tak więc to co uważam za najważniejsze z mojego punktu widzenia, znalazłem w tych obrazach. Jest to malowanie osobiste, nie banalne, przekonywujące, że celem jest osiągnięcie poprzez osobistą prawdę wartości ogólnych”.
Stefan Gierowski (1996)

„W czterech obrazach malowanych na Wyspie Lednickiej, po ich wkopaniu, okazało się, że „doczepiły się do nich kości ludzkie i zwierzęce, a także skorupy naczyń używanych przed tysiącem lat przez miejscową ludność. Obrazy wskazywały na historię zaczynającą się w XI wieku, albo i wcześniej”. Malarz, powierzając naturze wytworzenie swoich obrazów, godzi się na dobre i złe z tego konsekwencje. W tym przypadku natura okazała się niesłychanie hojna, dając artyście utrwalenie w obrazach historycznych szczątków.
Tym razem jego współtworzenie z naturą poza przemijalnością form biologicznego życia wyzwoliło utrwalenie materii sprzed wieków. Komentarz autora wyrażał szacunek dla miejsca i dla czasu, chęć utrwalenia tego, co przeminęło. Zgodnie z prostą prawdą sztuki współczesnej, że to artysta sam decyduje o tym, co ma być sztuką – przy całej świadomości gry pomiędzy kontekstem, iluzją i ulotnością trwania materii na płótnie obrazów”.
Iwona Szmelter (1997)

Tak, Pan maluje to co czuje pod stopami. (…) Ale jest Pan i czarownikiem, bo zmusza Pan ulicę i miasto by się malowały. A co więcej (tu już szczególnej różdżki czarodziejskiej trzeba, niewielu ją posiadło) zmusza Pan innych, mnie włączając, by widzieć w przyrodzie, w mieście czy ulicy dzieło sztuki, i to takie co na ich oczach się staje, by się już nie odstać i na wieki wieków to, co oczy widzą i jak widzą odmienić, a i komunikację między stopą a okiem (wymyślono ulicę i miasto by ją udaremnić) do łask przywrócić.
Zygmunt Bauman (1998)

3„Śladów” było wiele. Kowalski malował bowiem i maluje nadal rozrzutnie i energicznie, i co najważniejsze, z radością, która sprawia, że nie odczuwa lęku przed stosowaniem różnych środków i materiałów. Używa nie tylko pędzla, ale i szpachli, ścierek, papieru, własnych rąk. Wyciska też bezpośrednio farby z tubek. Korzysta z różnych tworzyw – maluje na płótnie, ale i na deskach, kartonach, szkle… Nie tylko więc pod powierzchnią płótna można owe ślady znaleźć, lecz także na ubraniu, tenisówkach, na stojącym w pracowni krześle, na żarówce. Ślady zostawiają również goście w pracowni. Kowalski eksponował je na równi z tym, co stanowiło główny przedmiot malowania, poszerzając tym samym artystyczną przestrzeń. Na jednej z wystaw znalazło się płótno rozścielone w trakcie długotrwałego procesu malowania na podłodze pracowni. Równocześnie Piotr zaczął celowo wykorzystywać przypadek.
Anna Zeidler – Janiszewska (1999)

Ślad tworzenia wyraża nie tylko powierzenie przez artystę znaczącej roli przypadkowi w procesie kreowania całości, która stanowi obraz i jego ślad. To także próba dania świadectwa zachłanności i zaborczości sztuki. Malowanie zwieńczone zostaje nie tylko obrazem wystawionym w galerii i naruszającym zastany świat sztuki lecz oddziałuje również na jego strukturę fizyczną. Jest procesem, którego nie daje się ograniczyć do wąsko pojętej sfery artystyczności i estetyczności.
Roman Kubicki (1999)


Piotr C. Kowalski jest malarzem. Nie zamyka jednak obrazu w tradycyjnych ramach tego pojęcia. Od początku wiąże swoje malarstwo z przestrzenią otoczenia, w której ono powstaje: zarówno z jakościami pejzażu, jak i z elementami zabudowy miejskiej. W ten sposób – jak powiada – „pozwala obrazowi żyć”. Tworzy je zatem nie jako zamknięte byty osobne, lecz jako otwarcia na przestrzeń, a także na potoczną aktywność ludzi. Dlatego zachowania widzów bywają czynnikiem współtworzącym taką właśnie postać malarstwa.
„Postępowanie artysty nie jest już tym, co niegdyś nazywano „malowaniem w plenerze”. Jest to bycie w plenerze, wcale nie po to, aby zatrzasnąć jego fragment w futrynie obrazu. W tym też sensie obecność tych utworów na pokazach w galeriach jest ich przelotnym przemieszczeniem: przynależą one bowiem do miejsc swoich narodzin.
Alicja Kępińska (2000)

„Twórczość Piotra C. Kowalskiego uderza swoją zaborczością. (…) Wbrew zasadzie zachowania dystansu, co sprzyja jakoby sztuce i religii, w przeciwieństwie do nauki – kreacje tego autora wytrzymują bezpośredni kontakt ze zgrzebną rzeczywistością. Nobilitują ją
i stwarzają na nowo. Strefa tajemnicy nie musi być zachowana. Realizacje artysty są zmysłowe i namacalne. Zachowują świeżość otoczenia, lasu, liści, igliwia, wilgotnej ziemi, zapachu owoców i runa leśnego.
Konrad Jarodzki (2001)

Inny wymiar gry kontekstów między galerią, pracownią, a eksponatem był tematem wystawy Piotra C. Kowalskiego. Artysta zaprosił pozostałych artystów projektu (Dorotę Podlaską, Roberta Maciejuka, Edwarda Dwurnika, Pawła Susida, Dominika Lejmana, Leona Tarasewicza i Tomasza Ciecierskiego) do przekazania na wystawę śladów swojej pracy w pracowni. (…) Głównym tematem ekspozycji było odwrócenie ustalonego porządku – dzieło sztuki zostało przysłonięte swoistą dokumentacją jego powstawania.
Taki zabieg uwypuklał proces towarzyszący jego tworzeniu, a zarazem przywodził inny kontekst wobec galerii – publicznej ekspozycji, ujawniał czas przeszły niedokonany realizacji dzieła w prywatnej pracowni. Eksponował artystyczne otoczenie. Kowalski odwracał niejako proces, w którym dzieło sztuki jest postrzegane poprzez transcendencję materialnej struktury w kierunku iluzyjnego przedstawienia.
Marcin Lachowski (2004)

PCK nie hierarchizuje materii. Używa pospolitego tworzywa, jak Artyści Arte Povera tworzący swoje obiekty z odpadków. I jest w tym konsekwentny. Jego obrazy znad morza Może – morze pełne są śmieci plażowych. Lubi taką obrazoburczą sensualność. Niektórzy jednak mają z odbiorem takiej sztuki problem natury estetycznej - brud jest przecież niechciany i namiętnie usuwany. Jeśli więc ktoś nie lubi brudu, pozostaje refleksja o innej stronie tych obrazów. Obrazy przejściowe powstają z niczego – creatio ex nihilo.
To, co zdegradowane jest nobilitowane, bo w końcu te „upadłe” płótna trafiają do galerii, gdzie banał staje się niebanalny i rozprawia się z artystycznymi mitologiami.
Joanna Janiak (2009)

Około przełomu wieków artysta rozpoczął serię Obrazów Przejściowych. 31 grudnia 2000 roku położył w mieszkaniu na podłodze płótna w czasie milenijnej imprezy sylwestrowej, która zwyczajowo, jak co roku, odbywała się w gronie zaprzyjaźnionych osób. Tym razem bawili się tam Anna Tyczyńska, Monika Bakke, Grzegorz Dziamski, Iza Gustowska, Joanna Hoffmann, Roman Kubicki, Marek Wasilewski, Bogna i Marek Nowakowscy i inni, pozostawiając ślady, które były wejściem w nowe tysiąclecie. 1 stycznia 2001 roku obrazy były gotowe. Artyście udało się zapisać ulotny moment upływu czasu i obecności w nim człowieka w sposób, jakiego jeszcze nikt nie wymyślił.

Eulalia Domanowska (2012)

Piotr mocował ułożone na chodnikach czyste płótna (bez ram), przechodnie zaś stąpając po nich, tworzyli odciski faktur podłoża. Obrazy powstawały bez użycia farb, jedynie z pyłu gruntu, na którym je rozłożono. Takie działanie przeprowadził w 1999 roku na słynnym XII-wiecznym moście w Awinionie, a także na moście granicznym między Słubicami i Frankfurtem nad Odrą. Później także na placach w Wenecji, Poznaniu i Tokio. Z technologicznego punktu widzenia są to zatem grafiki, w których w roli drukarzy wystąpili przechodnie.
Grzegorz Borkowski (2012)

„Nie znam nikogo, kto podchodziłby do malarstwa z większym humorem niż Piotr C. Kowalski. Nikogo, kto z teką nonszalancją pozwalałby, żeby jego dzieła mokły na deszczu, aby łamał je wiatr, by babrały się w błocie i były zamazywane przez chuliganów …”
Marcin Krasny (2016)

Piotr C. Kowalski wykorzystuje naturalne własności miasta. Kiedy ustawia w publicznym i ogólnodostępnym miejscu „ściany” z pustych, białych płócien zachęca wszak do powtórzenia gestu, który ma kilkanaście tysięcy lat. Prosty z pozoru akt zawiera jednak w sobie poważny pierwiastek wywrotowy: oto chętne i chętni piszą na tych „ścianach” wolne słowa, swobodne hasła, niesformatowane myśli. Nie ma tu inskrypcji oficjalnych, elegancko zredagowanych przez specjalistyczne agencje. Jest to surowy i chropowaty głos ulicy.
A na przełomie 2020 i 2021 roku poznańska ulica żyła ogólnopolskim Strajkiem Kobiet
i informowała: „Nigdy nie będziesz szła sama”, „Solidarność naszą bronią”, „Mamy prawo wyboru”, „To jest wojna”, „Wypierdalać”. Ryszard Kapuściński nazywał tego typu napisy „graficznym krzykiem”.
Waldemar Kuligowski (2021)


Piotr C. Kowalski swojemu obrazowi malarskiemu umożliwił samoistne powstanie: umieścił blejtram na cały rok w stawie zamieszkiwanym przez rozliczne organizmy, wśród których są również bobry. Te ostatnie artysta sfilmował podczas ich nocnej aktywności, coraz częściej wywołującej wrogość ze strony ludzi. Bobry obecnie można zobaczyć, nawet w centrum Poznania, choć jeszcze kilka lat temu były gatunkiem całkowicie wytępionym w tym rejonie kraju.
Monika Bakke (2021)

Piotr C. Kowalski
(fragmenty tekstów o swojej twórczości)

Praca na „zewnątrz” w przeciwieństwie do pracy w zamkniętej pracowni uzmysłowiła mi, że często ludzie zupełnie przypadkowi i w bardzo różnym wieku, chętnie i aktywnie włączają się w proces twórczy.
Postanowiłem wyjść temu naprzeciw i choćby w minimalnym stopniu zaspokoić ich „głód” na sztukę, na malarstwo, na malowanie.

styczeń 2001

Ostatnio interesują mnie ślady. Różne ślady, ale przede wszystkim ślady człowieka. Dlatego staram się choć w niewielkim stopniu uświadomić ludziom, aby popatrzyli na siebie, na swoje życie, właśnie poprzez ślady. Poprzez różne ślady, ale nie tylko, nie koniecznie poprzez te, które są wyzywające, agresywne i mocne. Ale (także) również poprzez te, które są delikatne, nieśmiałe i zrobione niejako mimochodem. Ślady których na ogół (zazwyczaj) się nie pamięta i o których się szybko zapomina.
Styczeń 2001